» Recenzje » Jedi #1. Mace Windu

Jedi #1. Mace Windu


wersja do druku

Z życiorysu głowy Jedi

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Jedi #1. Mace Windu
Mace Windu to pierwszy zeszyt z serii zatytułowanej Jedi, przedstawiającej historie z życiorysów wybranych rycerzy Zakonu. Będzie ona prawdopodobnie wspomagać inne części Expanded Universe wprowadzając lub przybliżając wydarzenia, które efekt będą miały gdzie indziej.

Po trzech miesiącach Wojen Klonów w Zakonie zaczyna pojawiać się stronnictwo opozycyjne względem kierunku rozwoju, jaki zaproponowała Rada Jedi. Dysydenci rosną w siłę i cała sytuacja zaczyna powoli pachnieć kolejną schizmą. Obie strony zgadzają się jednak na spotkanie, na które z ramienia Rady wyrusza Mace Windu, a we wszystko ma chęć wmieszać się hrabia Dooku.

Bohater tytułowy, mimo iż kojarzony zwykle jako potężny wojownik, napędza wątek przemyśleń odnośnie Zakonu Jedi, który jest kluczowy dla komiksu. Wszystko rozbija się o wątpliwość czy Jedi nadal są wierni swoim ideałom? Czy pozostają sobą stając się lordami wojennymi stojącymi na czele wojsk Republiki, gdy podstawowym celem rycerzy jest chronić życie?

Bardziej otwarcie pytania te zadaje grupa Jedi, do której należą m.in. K'Kruhk (wprowadzony w Jedi Council. Acts of War i od tego czasu dorobił się już rangi mistrza Jedi) oraz wpływowy Sora Bulq, nie godzący się na przyjęcie stopni generalskich i objęcie dowództwa w armii Republiki. Nareszcie, można by rzec – ilekroć wybucha jakaś wojna, mamy zawsze minimum dwa obozy – jeden wspierający militarne rozwiązanie, drugi przeciwko konfliktowi. Tymczasem od początku Wojen Klonów Jedi zdają się bezmyślnie podążać za wydarzeniami i kursem, który obiera Rada Jedi. Tym razem John Ostrander postanowił wmieszać w to nieco przemyśleń, co dodaje smaku i naturalności opowieściom z Wojen Klonów.

Głównym źródłem akcji z Jedi. Mace Windu jest Asajj Ventress, po raz pierwszy wprowadzona do uniwersum Gwiezdnych wojen uczennica hrabiego Dooku. Wieść gminna niesie, iż bohaterka ta została opracowana na podstawie szkiców koncepcyjnych Wiedźmy Sith z Ataku klonów, który to projekt zarzucono. W komiksach jednak przyjęła się bardzo dobrze, jako że dostała następnie dużą rolę w Republic i była jedną z pomniejszych gwiazdek serialu animowanego Clone Wars.

Pojedynki w zeszycie są przedstawione dynamicznie i efektownie, choć nie chaotycznie, a jest to zasługą nikogo innego jak Jan Duursemy, której kreska podziwiana jest przez fanów od pewnego czasu. Jak zwykle w jej przypadku, postaci wykazują duże podobieństwo do filmowych odpowiedników, a o brakach w proporcjach nie ma co mówić. Trzeba za to podkreślić, że graficznie komiks jest bardzo klimatyczny, na kolejnych planszach mamy do czynienia z bardzo ciekawą grą jaskrawości mieczy z mrokiem teł, a rysunek ogólnie rzecz biorąc bardzo dobrze wspiera przedstawioną historię.

Jedi. Mace Windu to komiks bez wątpienia o bardzo wysokim poziomie. Porusza kilka istotnych dla świata Gwiezdnych wojen wątków, jednocześnie stawiając Wojny Klonów (lub raczej rolę Jedi w tychże) w nieco innym świetle. Zdecydowanie wart polecenia.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Star Wars: Jedi. Mace Windu
Scenariusz: John Ostrander
Rysunki: Jan Duursema
Kolory: Joe Wayne
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 26 lutego 2003
Liczba stron: 48
Okładka: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 4,99 USD



Czytaj również

Jedi #4. Dooku
Klasa w drugim planie doszła do głosu
- recenzja
Star Wars Komiks #09 (5/2009)
Świat piaskoczołgów
- recenzja
Republic #54. Double Blind
Odrodzenie Republiki
- recenzja
Jedi #3. Aayla Secura
Przyszła kryska na Matyska
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.