» Literatura » Książki » Spotkanie na Mimban – Alan Dean Foster

Spotkanie na Mimban – Alan Dean Foster

Spotkanie na Mimban – Alan Dean Foster
A może by tak sięgnąć do historii? W rok po premierze pierwszego filmu z serii Gwiezdne wojnyNowej nadziei, została napisana pewna książka. W czasie jej powstania mało kto wiedział, jak będzie się przedstawiała fabuła kolejnych części sagi, toteż wydarzenia w niej opisane niekoniecznie gładko wpasowują się w Expanded Universe. Jednak mimo wszystko do kanonu ta pozycja się zalicza, więc jako taka dostała się w moje ręce. Dokładniej rzecz ujmując chodzi o Spotkanie na Mimban pióra Alana Deana Fostera.

Akcja powieści dzieje się rok po wydarzeniach ukazanych w Nowej nadziei. Mimo iż Rebelia nie została zdławiona przez Imperium pod Yavin, wciąż jest słaba i poszukuje nowych sojuszników. W tym celu Leia Organa wyrusza wraz z Luke’iem Skywalkerem na planetę Circarpous III, jednak w dotarciu do celu przeszkadza im awaria myśliwca księżniczki, zmuszając oboje do lądowania na innej planecie z tego systemu – Mimban. Oczywiście bezpieczne sprowadzenie myśliwców na powierzchnię planety okazuje się niemożliwe, stąd oba statki kosmiczne ulegają zniszczeniu. Szybko jednak na drodze bohaterów pojawia się tajemnicza Halla, staruszka potrafiąca korzystać z Mocy i znajduje zajęcie dla strudzonych podróżników – odszukać kryształ Kaibura, którym, jak podejrzewa Luke, może być również zainteresowane Imperium.

Przez wzgląd na niewielką ilość informacji, którą posiadał Alan Dean Foster, jego książka ukazuje ile mogli wiedzieć, a ile domyślać się, i jak ogólnie postrzegali film Gwiezdne wojny ludzie żyjący w czasach premiery tego cyklu. I tak obserwujemy księżniczkę Leię – jedną z czołowych postaci Sojuszu Rebeliantów, jak zawsze dumną, pewną siebie, bez oporów wyrażającą swe najbardziej kąśliwe uwagi. Często widzimy ją jako bezczelną, a nawet potrafiącą zapomnieć o etykiecie by "pobawić się w błocie" jednak zdecydowanie brak jej tego specyficznego "charakterku", który obserwujemy w innych książkach czy filmach. Rzecz ma się dużo lepiej w przypadku Luke’a, który (biorąc pod uwagę jego wiejskie pochodzenie) ładnie wpasował się w całą historię. Wciąż jest ciekawy świata, nie do końca zna zasady postępowania w nowych dla niego sytuacjach, ale to daje mu swego rodzaju naturalność. Często zostaje zmuszony do improwizacji, szukania wyjścia z trudnych sytuacji chroniąc przy tym przyjaciół z księżniczką na czele. Do tego cały czas stara się zgłębić tajniki Mocy, o której wciąż niewiele wie. Jest to bohater niezwykle skromny, cichy, interpretujący świat po swojemu i próbujący zrobić wszystko co tylko się da, aby go ulepszyć. Jednak postać, która najbardziej mnie tu zaskoczyła, to sam wielki Lord Sithów – Darth Vader. Budzi on grozę wśród mieszkańców Imperium – to fakt. Jest dumny, wie na co go stać, ma świadomość swej niezwykłej Mocy, siły i władzy. Jednak w czasie starcia z prymitywnymi tubylcami postać ta postanowiła ratować się ucieczką, co nie pasuje do wizerunku samego Vadera ukazywanego przez inne pozycje spod znaku Gwiezdnych wojen. Wszak powinien być on na tyle potężny, by bez problemu poradzić sobie z tego rodzaju przeciwnikami. Ogólnie duży minus.

Pozytywnym akcentem w książce jest za to środowisko, w którym umieszczeni zostali bohaterowie. Imperialna wioska górnicza, działająca w ukryciu przed władzami pobliskiej zamieszkanej planety – Circapous III, a położona na interesująco przedstawionym, praktycznie sąsiadującym globie z bujną fauną, florą oraz tubylcami znajdującymi się na różnym stopniu zaawansowania technologicznego. Dodatkowo dostajemy tu prastare religie wraz z zaginionymi cywilizacjami oraz długą historią ubarwioną licznymi ciekawostkami i zagadkami.

Przedzierając się przez kolejne strony książki dostrzegłem kolejny minus – słabo przemyślana fabuła. Mimo że mamy kryształ mogący leczyć poprzez Moc, mamy starszą kobietę, która jest tu przewodnikiem Luke’a i Leii po nieznanym im świecie, a na koniec dostajemy nawet interesujący punkt kulminacyjny, jednak... zbyt wiele tu niedopowiedzeń, zbiegów okoliczności, czy wręcz rzeczy wielce nieprawdopodobnych, jak daleka wyprawa dyplomatyczna bardzo ważnej dla Rebelii postaci, samej księżniczki Leii, w myśliwcu, awaria pojazdu z bliżej niewyjaśnionych przyczyn (jakby Sojusz nie mógł postarać się o porządny sprzęt) czy chociażby więzienie imperialne, z którego tak łatwo się wydostać.

Generalnie książka wypada słabo w porównaniu do innych z tej serii, chociaż warto ją przejrzeć jako ciekawostkę. Widać, że Alan Dean Foster bardzo starał się napisać możliwie dobrą powieść, jednak nawet wziąwszy pod uwagę okoliczności, w jakich stworzył swoje dzieło, nie popisał się zanadto. Kreacja planety Mimban jest tutaj niewątpliwie mocną stroną, acz niestety w zestawieniu z marnie opracowanymi bohaterami, nieciekawą i nudno prowadzoną fabułą (mimo kilku zaskakujących zwrotów akcji) otrzymujemy raczej marną lekturę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.5
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Autor: Alan Dean Foster
Tłumaczenie: Wacław Najdel
Autor okładki: Ralph McQuarrie
Wydawca: Amber
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 1996
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Seria wydawnicza: Star Wars
ISBN-10: 83-7082-998-0
Cena: 10,80 zł



Czytaj również

Cienie spoza czasu - antologia
Jedenastu współczesnych Samotników
- recenzja

Komentarze


13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Miałem tą część- klubowe wydanie nakład chyba 100 albo 500 egz.
13-08-2007 05:30
SethBahl
   
Ocena:
0
Chyba wiem, którą... Z takim wielkim Vaderem na "czarno-białej" okładce? :>
13-08-2007 11:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.