» Literatura » Czasopisma » Star Wars Komiks #29 (1/2011)

Star Wars Komiks #29 (1/2011)

Star Wars Komiks #29 (1/2011)
Już po pierwszym spojrzeniu nie ulega żadnej wątpliwości, że styczniowy Star Wars Komiks kupuje się dla jednej tylko z trzech zawartych w nim historii. Wysoki poziom pozostałych będzie miłym dodatkiem, ale wystarczy rzucić okiem do środka, by zdać sobie sprawę, że "reszta jest nieistotna".

Czystka zawsze należała do najestetyczniej narysowanych starwarsowych komiksów. Filozofia, która przyświecała twórcom warstwy rysunkowej kierowała ich w stronę wąsko pojętego graficznego "piękna" niźli "ciekawej konwencji" (odwołując się chociażby do Wojen klonów, które również nie są brzydkie).

Trzecia część serii robi mocne wrażenie i od razu upomina się o miejsce wśród najlepiej narysowanych komiksów gwiezdnowojennych. Kolejne panele przygotowane przez Chrisa Scalfa pełne są mrocznych, epatujących klimatem obrazów, które świetnie oddają atmosferę zarówno niewesołych czasów, w jakich znalazła się galaktyka, jak i tajemniczości miejsca, w którym toczy się akcja. Jedynym zastrzeżeniem może być słaba ostrość niektórych kadrów, jednak nie potrafię wskazać przyczyn takiego stanu rzeczy.

Historia ponownie kręci się wokół Dartha Vadera (i, naturalnie, jego polowania na Jedi), jednak o ile dwie poprzednie części fabularnie nie chwytały za serce, to w Ukrytym ostrzu za pomocą umiejętnie poprowadzonej intrygi Hayden Blackman przyciąga uwagę czytelnika i nie puszcza aż do ostatniego dialogu. Muszę też zaznaczyć, że po lekturze miałem wspaniałe wrażenie, że właśnie obcowałem z prawdziwą opowieścią o oryginalnym gwiezdnowojennym klimacie.

Czy aby na pewno to jedyny komiks wart uwagi, jaki znajdziemy w numerze? Nie, i to zdecydowanie nie. Podróż w nieznane, która zadebiutowała w 19. zeszycie Tales to kolejne fabularne dziecko Haydena Blackmana – pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że lepsze. Ciężko rzec coś na temat fabuły i jednocześnie nie zepsuć frajdy z pierwszej lektury, dość jednak powiedzieć, że sposób, w jaki akcja zwodzi czytelnika, dowodzi głębokiej znajomości fanów i uniwersum oraz starwarsowej klasy.

Kreska towarzysząca Podróży w nieznane to osobna historia. Tak rysunki Seana Murphy'ego, jak i paleta kolorów zastosowana przez Dana Jacksona nieodparcie przypominają bajki Cartoon Network i twórczość Genndy'ego Tartakovsky'ego. Z jednej strony stanowi to pierwszą wskazówkę odnośnie humorystycznego charakteru opowieści, z drugiej – nadaje rysunkom ekspresji i dynamizmu.

Zamknięty pomiędzy tymi dwoma świetnymi komiksami jest Letni sen, który niestety "w porównaniu" sprawia wrażenie zapchajdziury. Scenariusz co prawda odwołuje się do wydarzeń z Mrocznego widma i wątków poznanych w Ataku klonów, jednak nijak nie pozwala mu się to przebić do serca czytelnika. Do przynudzającej, miłosnej opowiastki dołączono bezpłciową warstwę graficzną. Zwyczajne rysunki i niezbyt estetyczna kolorystyka dają razem raczej odpychające wrażenie.

W sumie szkoda, gdyż ostatni komiks trochę psuje bardzo dobry produkt, jakim jest styczniowy zeszyt. Wraz z Nowym Rokiem cena Star Wars Komiks podskoczyła do 6,50 PLN, nic więc lepszego nie mógł Egmont zrobić, by część czytelników nie zdecydowała, że to jednak za dużo.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Star Wars Komiks #29 (1/2011)
Scenariusz: Terry Moore, Haden Blackman
Rysunki: Cliff Richards, Chris Scalf, Sean Murphy
Kolory: Matt Hollingsworth, Dan Jackson
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: styczeń 2011
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz, Maciek Drewnowski
Liczba stron: 48
Format: B5
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 6,50 zł
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics



Czytaj również

Star Wars Komiks #23 (7/2010)
I choć zaginął hełm i miecz…
- recenzja
Star Wars Komiks #19 (3/2010)
You win, general Kenobi
- recenzja
Star Wars Komiks #10 (6/2009)
Nadchodzą dobre czasy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.